Część 10. Why didn't she tell me ? Shikatema.
POZDRO ZE SZPITALA JESZCZE 8))))))) NOTKĘ DEDYKUJĘ UŻYTKOWNIKOWI O NAZWIE CZAREK POZDRAWIAM. [Shikamaru] - Jaki koniec ? Tem, o czym ty mówisz ? - spytał przerażony Kankuro. - Nie wiem. - dziewczyna podniosła głowę. - Nie wiem o co chodzi. Dziewczyna trzęsła się. Kankuro podszedł do niej i ją przytulił. - Pobrudzisz się krwią. - powiedziała. - Nie ważne, mała. - Jestem od Ciebie starsza, nie zapominaj. - Siedź cicho. Temari podniosła lekko ręce, zawahała się, po czym również przytuliła brata. Stałem tam obok rodzeństwa. Zastanawiałem się jak pomóc Temari. Wiedziałem, że ona musi z tym skończyć. Trzeba było jej tylko pomóc. - Przepraszam, ale... - Yoshino zaczęła szeptać - Shikamaru, podejdź tu na chwilę. Wykonałem polecenie matki. - Dlaczego leci ci krew z rany ? - Co to za rana, ledwo draśnięcie. - Ale skąd to masz ? - Żyletka. Ciągle szeptaliśmy. - Jaka żyletka ? - No bo... Temari ma pewien rytuał. Po matce. - To wiem. - Polega on na okaleczaniu swojego ciała.