Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2013

Część 4. Shikatema, ha.

Taki chuj, nie piszę, nikt nie czyta. _________________________ Dziewczyna podeszła chwiejnie do chłopaka. Pocierała swoje obdarte ze skóry, krwawiące nadgarstki. - Shikamaru ? - Mogę ją zabrać do domu ? - zapytał oziębłym głosem Shikamaru. - Dasz sobie z nią radę ? - spytała Kage. - Jej poziom chakry jest na poziomie zero do tego jest osłabiona i chwieje się na nogach. W tym stanie nic nie zrobi. Blondynka ponownie się zachwiała i upadłą na pobliską skrzynkę. - Dobrze. Zabierz ją. - A co z tym wszystkim co ja... ? - Nie przejmuj się tym i idź. - odpowiedziała piąta. W tym samym momencie Kakashi westchnął. - Upiekło Ci się. - powiedział. Shikamaru spojrzał się na dziewczynę i spytał: - Temari, dasz radę iść sama ? Blondynka pokręciła głową. -Ech, jakie to upierdliwe. - podszedł do dziewczyny i podniósł ją. - Przepraszam. - szepnęła. - Za co ? - Zakrwawię Ci koszulkę. - Nie przejmuj się. Temari uśmiechnęła się lekko. Shikamaru wyszedł z pomieszczenia, przeszedł przez

Część 3. Shikatema, ha.

Czyta to ktoś w ogóle ? Tak ? Zostaw komentarz, bo nie chce mi się pisać dla samej siebie ;---; _________________________________________________________________________ - Ona jest tutaj. - oświadczył Kakashi. - Co ? Gdzie ? - dopytywał się brunet. - W budynku administracyjnym w sali G. - Czy to nie tam zawsze trzymali.. ? - Tak, to tam. - Muszę do niej iść ! - Pójdziesz. Ale nie teraz. Nie możesz. - Muszę ! - Shikamaru. - odezwała się cicho Ino. - Zapewne jest powód, dlaczego nie możesz teraz do niej iść, nie naciskaj. - Tsunade-sama powiedziała jej... -urwał. - Co jej powiedziała ? - chciał wiedzieć Nara. - Nie powinienem tego mówić, ale.. - To dla mnie ważne. - Tsunade-sama nie chce jej tutaj, sądzi, że będzie to miało zły wpływ na dziecko. Chodzi o półsieroctwo. Dziecko przyzwyczaja się do tego i taka nagła zmiana może wywołać skutki uboczne w psychice Tamayo i w związku z tym... - ponownie urwał w pół zdania. Widać, że nie chce dalej mówić. - Kakas

Część 2. Shikatema, ha.

W dupę, cały czas jest środek nocy o.o ______________________________ Biegli w mroku przez wioskę. - Tsu-Tsuande-sama ? Co się stało ? Gdzie biegniemy ? - Do kwatery głównej ! Sam zobaczysz. Ja na początku nie mogłam uwierzyć. - To mnie uszczęśliwi ? Zasmuci ? - Nie wiem. Zobaczymy. *** Szli powoli korytarzami w dół. - Nie wiedziałem, że jest tu tyle przejść. - Ja też nie. - Jak to ? - Cii, prawie jesteśmy. Weszli do średniej wielkości pomieszczenia. Było jasno jak na środek nocy. W pokoju siedziało kilkanaście mężczyzn i kobiet którzy oczyszczali jakieś rzeczy z piasku i innych zabrudzeń. - Dlaczego mnie tu sprowadziłaś Tsunade-sama ? - Mam do Ciebie pytanie przed tym, jak Ci to pokażę. To prawda, że dałeś Temari jedną ze swoich ulubionych koszuli ? Tych z tym schowkiem ? Chłopak spuścił wzrok. - Musimy rozmawiać o niej ? - Tak, to jest ważne. Wiem, że może nie chcesz o tym rozmawiać, bo to przykre, że ranię to, co jest już zdarte, ale TO JEST WAŻN

Część 1. Shikatema, ha.

Chłopak wszedł na górę w samym środku nocy. Od tamtego dnia przesiadywał tam większość swojego wolnego czasu. Przestał dbać o siebie, o dom, jak i o ich córkę. - Tato, proszę Cię. Wróć do domu. Głodna jestem. Brunet w milczeniu obserwował chmury, nie docierały do niego słowa Tamayo. Dziewczyna martwiła się o zdrowie ojca. Zmienił się od kiedy opuściła ich mama. - Tato, proszę ! - Tamayo krzyknęła, a z oczu poleciały jej łzy. Złapała się za brzuch, bolał coraz bardziej z każdym burknięciem. - Nie jadłam nic od 4 dni! - Tamayo, boże ! Co Ty tu robisz ?! - Mężczyzna wstał, zdjął swoją kurtkę i nałożył na córkę przytulając ją. Nadal płakała. - Wiem, że tęsknisz za mamą. Ja też, ale głodna jestem. - dziewczynka rozpłakała się na dobre. - Shikamaru, powinnieneś bardziej o nią dbać. Chociaż Ty. - głos padł zza drzewa. - Ino. Przestań. - rzucił do niej. - Wiesz, jak się z tym czuję. Więc dlaczego ? Dlaczego ? Dlaczego o tym wspominasz w taki sposób ?! - Ty idioto! Nie widzi