Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2013

Część 6. Why didn't she tell me ? Shikatema.

W OGÓLE ZAPRASZAM GORĄCO. OBSERWOWAĆ MNIE. :) [LINK]  <----- KLIKNIJ !!!!!!! W lesie. [Temari] Minął tydzień, a Shikamaru jak nie poszedł po mnie, tak nie poszedł. Spędziłam bite 7 dni przywiązana do drzewa. Dobrze chociaż, że znaleźli się tak mili ludzie, co mnie napoili i nakarmili. Zginęłabym, gdyby nie oni. Ah, powinna być już w domu. Pewnie Gaara razem z Kankuro znów myślą, nie wracam, bo mi się nie chce. Znów tracę w ich oczach. Ale gdy tylko się uwolnię - szarpnęłam mocniej ręką, jednak bez skutku - to wszystko wytłumaczę. No tak, głupia technika. Zwykłym szarpaniem nic nie zrobię, a sama jej nie zdejmę. Minęły kolejne dwa dni, a ludzie musieli ruszać dalej w swoją podróż. Nie mogłam ich zatrzymywać. Jak to by wyglądało ? Wciąż miałam nadzieję, że ktoś po mnie przyjdzie. Wtedy złapię go i ostro tego pożałuje. Poza wioską. [Shikamaru] - Jakie to wszystko upierdliwe. - Czekaj, coś ci się nie podoba ?! - Ino, spokojnie. - uspokajał ją Chouji. - Nie mówię, że mi się ni

Część 5. Why didn't she tell me ? Shikatema.

WYLEWAM SIÓDME POTY, ŻEBY COŚ NAPISAĆ SENSOWNEGO, A I TAK WYCHODZI JEDNO WIELKIE GÓWNO, NIE SĄDZICIE ? CAŁKIEM NORMALNE. Teraz piszemy z pozycji Shikamaru :) Obudziłem się, ale nie otworzyłem oczu. Bałem się. Wiedziałem, że jej tam nie będzie. Nie będzie leżeć obok, jak leżała jeszcze wczoraj wieczorem. Ale w końcu musiałem sięz tym pogodzić. Musiałem się przełamać. Podniosłem rękę i położyłem ją na macie obok. A raczej tylko myślałem, że to mata. Nadal miałem zamknięte oczy. Ścisnąłem. Miękkie. Ale co to jest ? - Shikamaru... co ty robisz ? - odezwał się znajomy głos. - Te-temari ? - otworzyłem oczy. - Co ty... robisz ? Popatrzyłem na nią. Jest piękna. Złociste włosy niesfornie wiły sięwokół twarzy, a zielone occzy głęboko wpatrywały się we mnie. Ścisnąłem rękę jeszcze raz, po czym popatrzyłem, co robię. Dotykam jej piersi. Boże, co ja robię ? Szybko zabrałem rękę. - Przepraszam. - Nie mówiłam, żebyś ją zabrał. - Ale i tak przepraszam. Zaśmiała się. Jej śmiech jest takie

Część 4. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Jakieś takie dziwne, beznadziejne, o niczym nie mówiące. BEZSENSU. - Która godzina ? - spytał mnie chłopak. - Dziewiętnasta trzydzieści. Może wyjdziemy ? - Teraz ? - Tak. A czemu nie ? Twoja mama chyba nie będzie nas szpiegować, no a ojciec jest u Hokage. Nie sądzisz, że to idealna chwila ? Shikamaru podrapał się w głowę. - No nie wiem. - No chodź, będzie fajnie. - Ale chyba nie zamierzasz iść w tak krótkich spodenkach ? Jest już trochę zimno. - Nie martw się. Daj mi tylko 5 minut. - No ok. Czekam w kuchni. - Spoko. Poszłam do łazienki, a chłopak do matki. - Mamo? - szepnął. - Co takiego ? - Co robiłaś z tatą jak byliście młodzi ? I sami. - No wiesz.. rozmawialiśmy i takie tam... - A o czym ? - A po co Ci to wiedzieć ? - Idę. - No rozumiem. - Więc o czym rozmawialiście ? - O wszystkim i o niczym. Co ślina na język przyniosła. O przeszłości. Starałam się o nim jak najwięcej dowiedzieć. - Ale o co pytać ? - A co chcesz wiedzieć ? - Nie wiem. - No to kochany,

Część 3. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Obraz
PRZEPRASZAM. ALE BRAKUJE MI WENY. TO STRASZNIE. NIE WIEM CO PISAĆ. - Temari. - Tak... ? - Dziękuję. - Spoko. Powiedz jej. - Powiem. - No to na co czekasz. Idź i to zrób. - Potem. - Dlaczego ? Ja zaczekam. Nagle ktoś wszedł do salonu. Rodzice Shikamaru stanęli i patrzyli się na nastolatków. - Co wy tutaj robicie ? Miało was nie być. - Co wy robicie ?! - krzyknął Shikaku. - Kochanie, spokojnie. - powiedziała Yoshino. Szybko wstałam i cofnęłam się pod ścianę. Shikamaru wstał za mną i objął mnie ramieniem. - Nie zajmuj się się zaludnianiem wioski kiedy nas nie ma ! - krzyknął ojciec Shikamaru. - Ale my nic tego tamtego. - Ja już to znam ! - Ja ją naprawdę lubię. - Co ? - spytałam zaskoczona. - Jeszcze raz zobaczę, że ją dotykasz, a pożałujesz tego ! - Kochanie ! - Yoshino walnęła męża pięścią. - Ile Twój syn ma już lat ? - 17. - Ile ona ma lat ? - Nie wiem. - Ile masz lat, słoneczko ? - spytała mama Nary. - 19. - Widzisz ! To nie są takie małe dzieci ! Dlatego u

Część 2. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Wstałam wcześnie rano. Obudziły mnie ptaki śpiewające swoje poranne pieśni. Usiadłam i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Rozejrzałam się po pokoju. Całkiem ładny. Pewnie mało używany. Westchnęłam. Chyba muszę iść do łazienki. Sięgnęłam ze swojej torby ręcznik, którym się owinęłam, czyste ubranie oraz szczotkę i kilka kosmetyków, po czym wyszłam z pokoju. Strasznie cicho. Czy Shikamaru jeszcze śpi ? No tak, co za leń. Ale gdzie jest łazienka ? Chyba będę musiała sprawdzić wszystkie pomieszczenia. No pięknie. Otwierałam powoli każde drzwi z nadzieją, że to właśnie w tym pokoju jest łazienka, lecz za każdym razem się zawiodłam. Zostały ostatnie drzwi. Ostrożnie podeszłam do nich. Przecież jeszcze nie znalazłam Shikamaru. Dotykam drzwi i powoli je przesuwam. Widok który ujrzałam nie zdziwił mnie zbytnio. Shikamaru leżący w futonie. I do tego śpi. Super. Trzeba go obudzić. Podchodzę i klękam obok niego. Łapię za ramię i lekko szarpię. - Obudź się leniu. - Co ? O boże. - przetarł twarz r

Część 1. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Szłam przez las delektując się spacerem. Odniosłam dokumenty, jak mnie prosił Gaara, więc teraz mam chwilę dla siebie. Nie miałam co robić, więc ostatecznie wybrałam się na tydzień do Konohy. Chociaż będę daleko od Gaary, nie da mi żadnej papierkowej roboty. Poza tym, przez ostatni miesiąc dość wysiedziałam w domu. Czas to zmienić. Ale zaraz.. dlaczego ja tam w ogóle idę? No tak. Ten chłopak. Jak się on nazywał ? A tak, Nara. Leniwy, głupi, bezmyślny Nara. Co za idiota. Ale.. lubię go. Ale tylko jako przyjaciela. - No proszę. Nara Shikamaru. - Cześć Temari. - Ale ty jesteś głupi, wylegiwać się na trawie, ha. Nie boisz się, że ktoś może Cię zaatakować. Jesteśmy poza wioską. - Jakaś ty upierdliwa. No świetnie. Akurat kiedy o nim myślę on musi leżeć przede mną na trawie. Do tego nawet nie uważa. Jak ktoś go zaatakuje. Nie, ale co mnie to obchodzi. Przecież on nic dla mnie nie znaczy. - Gdzie idziesz ? - spytał mnie. - Do Liścia. - Po co ? - To chyba moja sprawa. - Też idę do wi