Anata no yume ga itsukaraka futari no Yume ni kawatte ita.

W pewnej chwili wydawałoby się, że cała złość, jaka gromadziła się podczas kłótni, nagle wyjdzie z dziewczyny w niemal że kilka sekund. W ostatniej fazie sprzeczki słowa padały nieoczekiwanie, a niektóre także nie były do końca przemyślane. Spotkanie odbędzie się za niecałe 2 godziny, a w sali panował chaos i zamęt.
- Mówiłam Ci żebyś posprzątał ! Czy wszystko muszę robić sama ? Państwo Sarutobi przyjdą za około 2 godziny ! Spójrz tylko jak wygląda ta sala !
- Jakie kobiety są upierdliwe. Mam masę czasu. Uspokój się. - zaspany chłopak ziewnął
- Właśnie że nie ! Weź się do roboty ! Cały czas śpisz ! Nagato, wstawaj !
- Już, zaraz. Jest dopiero 9.00. Dlaczego mam pracować od samego świtu po ciemną noc, hę?
- Nie będziemy tutaj do nocy, tylko do o15.00. Ruszaj się i mi pomóż. Teraz !
- Jest gorsza od mojej matki. - pomyślał Nagato.
- A tak w ogóle to na mnie nie krzycz. Jesteś zbyt podenerwowana. Złość piękności szkodzi. - chłopak uśmiechnął się.
- Przestań się tak uśmiechać. Rozpraszasz mnie. Jak nic nie robisz, to chociaż nie przeszkadzaj.
- Choć to kosztuje mnie dużo energii, którą odzyskam podczas snu już za kilka minut, to uśmiechnę się jeszcze bardziej. Aby dama byłą szczęśliwa musi mieć u swojego boku radosnego i cierpliwego mężczyznę. W końcu któryś musi wytrzymać te Twoje humory i zachowania.
Nagato wyszczerzył swoje śnieżnobiałe zęby. Bardzo się wyróżniały na tle ciemnej karnacji, czarnych oczu i bordowych włosów za uszy niesfornie wijących się po bokach twarzy. W ogóle to do siebie nie pasowało, ale sprawiało wrażenie, że jest inny niż każdy inny chłopak. Był przystojny. Trzeba było mu to przyznać.
- Jak zwykle beznadziejny, kiedy chodzi o sprawy damsko-męskie. A ponad to wredny, głupi, leniwy...
Nie dokończyła. Delektowała się smakiem jego ust. Poczuła ukojenie. Odwzajemniła pocałunek, po czym spojrzała mu w oczy.
- Kocham Cię, Konan.
Z wielką trudnością przychodziło wysławianie się na głos. Liczne próby nie przynosiły efektów. W pewnej chwili uświadomiła sobie, że uczucia, jakimi go darzyła, mogą okazać się mylne. Ale nie. Spojrzała mu w oczy ponownie, z nadzieją, że zobaczy w ich odpowiedź. Nie myliła się. Teraz była pewna swoich uczuć.
- Też Cię kocham, Nagato.
Stali tak jeszcze kilka minut, przytulając się. Konan nie chciała myśleć o zadaniu. Był tylko on, ona i ta chwila. Miłą ciszę Nagato przerwał swoim okrzykiem triumfu.
- Wiedziałem ! Jednak moje przeczucia okazały się prawdziwe. To mądre słowa. Arigatou* Tato.
- O czym Ty mówisz ?
- Już nie jesteś taka jak wcześniej. Teraz sprawiasz wrażenie takiej niewinnej, delikatnej. Ojciec zawsze powiadał : "Bez względu na to, jak silne poglądy ma kobieta, ona będzie z dobrocią do mężczyzny, którego kocha." Podoba mi się takie zachowanie.
- Chwilowy stan. Jeszcze zobaczysz na co mnie stać.
- Kiedy to nastąpi ?
- W naszej przyszłości.
Nagato uśmiechnął się. Podobało mu się to, że mówiła o nich jako o "nas". Czuł, że jego życie potoczy się dobrze ze wspaniałą kobietą u boku.



*Arigatou - Dziękuję.
 Tłumaczenie tytułu : W pewnym sensie "Twój sen" stał się "naszym snem".



Trochę beznadziejne, ale pisałam to opowiadanie do szkoły. =3

Kazekage.





Komentarze

  1. Masz ciekawy styl pisania i dobry temat - Naruto chyba nigdy mi się nie znudzi ^.^

    Bella1914

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog i ta fotka fajna <3
    Widać że lubisz postacie z mangi ( ja też )
    Ja piszę o moim życiu serdecznie zapraszam
    http://sheisyounggivehersometime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam cie na oku
    Obserwuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oby więcej takich opowiadań ;DD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Część 20. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 10. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 3. Why didn't she tell me ? Shikatema.