Me wo samase me wo samase . ! ♥ Część 2

Ohayou~

Widziałem to, że Kuroko był coraz bardziej zapeszony. Coraz bardziej się rumienił. On jednak to ukrywał, widząc moje rumieńce. Nie wiedziałem, dlaczego to robi, ale wyglądał słodko.
- No to... tu mieszkam.
- Nie tak sobie wyobrażałem Twój dom. Mieszkasz sam ?
- Tak, od 6 lat
Kuroko obrócił głowę w moją. Jego oczy nie wyrażały żadnych emocji, jednak czułem, że to go poruszyło. Nagle stał się strasznie poważny.
- Musi być Ci ciężko, mieszkać tak samemu. Zero towarzystwa. Jak wracasz nie słyszysz tego ciepłego 'Witaj w domu. Nie umiałbym chyba tak żyć.
- Przyzwyczaiłem się.
Szliśmy przez niewielki korytarz do pokoju. Atmosfera była dość spięta. Otaczała nas głucha cisza. Nie mogłem jej wytrzymać. Musiałem się odezwać.
- Kuro-
- Wiesz, Kagami. Współczuje Ci. Żyjesz sam bez rodziców. Bez tego ciepła matki. ^ lat bez prawdziwego domu. Czy tęsknisz za tym ? 
- Kuroko, przestań, proszę .
- Czy myślisz o mamie ? Czy próbujesz z nią porozmawiać ? Czy pamiętasz, jak to jest mieć Normalną rodzinę ? Czy-
- Kuroko, przestań wreszcie !
Nie mogłem tego powstrzymać. Łzy same napłynęły mi do oczu. Zaczęły płynąć po całej twarzy, aby po tym zlecieć na moją rękę. Próbowałem je przed nim ukryć, jednak było ich za dużo.
- Kagami, płacz, to nic złego .
- Jestem taki słaby. Przegrałem
Mój płacz przemienił się w szloch. Kuroko położy rękę na mojej.
- Nie przegrałeś. Losu nie można przegrać. Jesteś silny. Uwierz w to.
- Nie jestem silny, bo przegrałem !
- Bycie silnym nie oznacza ciągłego wygrywania*.
- Powoli tracę nadzieję. Nic mnie nie spotka. Nie znam prawdziwego domu. Nie znam odwzajemnionej miłości. Nie-
- A skąd wiesz, że jest ona nieodwzajemniona. Mówiłeś tej osobie o tym.
- Nie
- To powiedz. Nawet teraz zadzwoń i powiedz, że chcesz się spotkać. Ale idź i to powiedz. Może Cię uda.
- Kuroko.
- Tak ?
- Ja.. a nie już nic. Na pewno nic z tego nie wyjdzie.
- Nie poddawaj się, nim jeszcze zacząłeś*.
- Zapomniałem, jak być szczęśliwym*.
- To sobie przypomnij.
- Pomożesz mi ?
-Jak ?
- Kuroko.
- Tak ?
- Ja.. KochamCięWięcProszęPomóżMiZnówByćSzczęśliwymKochamCięACzyTyMnieLubisz ?!?!
- Czekaj, Kagami bo nic nie zrozumiałem. Mówisz za szybko.
- Kocham Cię, Kuroko. Pomóż mi... znowu być szczęśliwym proszę.
-Ka-Kagami.
Powiedziałem mu to. Ale co teraz. Nie wiem, co powiedzieć dalej. Może jakoś się to potoczy. Błagam Kuroko. Powiedz coś !
- Kagami.
Podniosłem głowę. Podszedł i pochylił się tak, że jego twarz była na równi z moją.
- Kagami, trzeba było tak od razu.
Nie zdążyłem nic powiedzieć. Jego wargi przylegały do moich. Czułem jego ciepłe usta, o których zawsze marzyłem. Były takie delikatne i słodkie. Oddałem pocałunek i przysunąłem go bliżej siebie. Kuroko odsunął głowę i wypowiedział te słowa, których jeszcze nigdy nie słyszałem skierowanych do siebie.
- Też Cię Kocham, Kagami. Nie miałem odwagi Ci tego powiedzieć. Nie umiałem sobie z tym poradzić. Przepraszam, że byłem taki chłodny.
- Nie przepraszaj. A tak w ogóle, mówiłeś, że jesteś głodny.
- A tak. Co masz ?
- A co chcesz ?
- Nie mam specjalnych zamówień.
- To może pizza.
- Mi pasuje.
Przeczekaliśmy te 40 minut w pokoju rozmawiając o pogodzie, szkole, koszykówce. Ale nie o naszych uczuciach. Nie umiemy o nich rozmawiać. Wolimy je okazywać. Jak wtedy, kiecy  Kuroko położył się na moim łóżku.
- To ja się przyłącze. Mogę ?
- Jasne.
Rzuciłem się obok niego na łóżko, a on przysunął się do mnie bardziej i przytulił do mojej klatki. Objąłem go ręką, a jego ręce wylądowały pod moją koszulką. Wolnym ruchem ją zdjął, po czym ze swoją zrobił to samo. Obrócił mnie na plecy, siadając w rozkroku poniżej mojego brzucha. Czułem się jak więzień, gdy Kuroko przytrzymał moje ręce obok głowy. Przybliżył się i wyszeptał kilka słów do mojego ucha.
- Pociągasz mnie.
Szybko przeszedł do pocałunków. To mu jednak nie wystarczało. Jego ręka kierowała się w dół mojego ciała; jego ręka była przy granicy moich spodenek. Weszła pod, a ja poczułem lekkie wzdrygnięcie.
DING-DONG.
- Kuroko, złaź. Pizza przyszła.
- No ok.
Z zasmuconą miną zszedł, jednak przed tym jego palce przejechały po mojej piersi. Po czym sturlał się na łóżko, i zwinął w kłębek.
- Co jest ?
- Źle mi, gdy nie jesteś przy mnie.
Popatrzył się na mnie smutnymi oczami. DING-DONG. Usiadłem obok niego, pogłaskałem po głowie i uspokoiłem. DING-DONG. DING-DONG.
- Idę !
Odebrałem pizze. Podczas dawania banknot'a w rękę dostawcy, nagle pojawił się Kuroko. Jako, że obcy nie znał jego talentu, strasznie się przestraszył, po czym spojrzał się na nas obu dziwnym wzrokiem. Dwoje facetów w domu bez koszulek. Wyglądało to dziwnie.
- Dziękuję.
- Do widzenia.
- Do widzenia.
Zaniosłem jedzenie do sypialni. Tam też ją zjedliśmy. Nie obyło się oczywiście bez walki na sosy.
- Jesteś tu brudny.
- Gdzie ?
- Pozwól, że pokaże.
Nie mogłem się oprzeć. Potrzebowałem jego ust.. Zanim dokończyliśmy pizze, minęło trochę czasu.
- Jutro wolne. Zostaniesz na noc.
- Z chęcią, ale co z Kuroko tetsuya #2* 
- Przecież wiesz, że nie zbyt radzę sobie z psami.
- Nie radzisz ? Chyba raczej boisz.
- Nie ważne.
- No ok.
- To co teraz ?
- Jak to co ?
Kuroko usiadł mi na kolanach i zaczęliśmy się całować.

* Cytat Kuroyukihime z Accel World.
* Cytaty Konatsu z Tari Tari. W oryginalne brzmi : Nie chcę się poddać, nim jeszcze zaczęłam.
*Cytat Ciel'a z Kuroshitsuji.
* Kuroko Tetsuya #2 - Pies, którego w serii TV Kuroko przygarnął po meczu przed kawiarnią. Drużyna nazwała psa imieniem i nazwiskiem Kuroko Tetsuya i dodała numer 2 . ;)



Kazekage.

Komentarze

  1. To już skończone jest?? Jak nie to chce dalej *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale że serio ? 0_o
      Przecież to jest beznadziejne . xd
      Pierwszy raz pisałam Shounen ai . xd

      Usuń
  2. Serio serio. Shonen ai pisze się prawie tak samo jak normalny romans. Wiem coś o tym :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy kolejna część? ;o;

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Część 20. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 10. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 3. Why didn't she tell me ? Shikatema.