Część 14. Shikatema, ha.

JESTEM W TYM KIEPSKA, W OGÓLE TO JEST KIEPSKIE CO PISZE, NO PRZEPRASZAM.

Dziewczynka wyciągnęła wszystkie taśmy i pobiegła z nimi do kolegi. On pomógł jej zmontować film. 
- Więc to już ? Przykro mi, Tamayo.
Dwa dni później.
Kilka rzędów ludzi ubranych na czarno stało na mokrej trawie. Padało. Mieszkańcy Konohy i Suny zebrali się na cmentarzu w rodzinnej wiosce Shikamaru. On jednak nie wtapiał się w ludzi. Stał przed nimi wszystkimi. Wraz z córką, Gaarą i Kankuro.
Wszyscy milczeli. Wszyscy byli wstrząśnięci. Wszyscy byli smutni, ale tylko nieliczni płakali.
- Tato...
Chłopak wziął córkę na ręce i mocno przytulił. Każdy się na nich patrzył. Wiedzieli jaka tragedia dotknęła tę rodzinę. Niewyobrażalny ból.
Ostatnie pożegnanie. Uczucia nie zgasły.
- Żegnaj.
Tona ludzi zebrała się, by pożegnać blondynkę. Nagłe szklanki w oczach ludzi ukazywała ich prawdziwe uczucia. Mimo wszystkiego. To było przywiązanie.
- Ja-ja bym chciała jej coś dać. - Ino podeszłą do trumny i włożyła pod poduszkę niewielkie pudełko.
Nikt nie znał dziewczyna tak dobrze, jak jej rodzina, tak więc nikt nie miał jej za dużo do powiedzenia. Aż do teraz.
- Hej, Temari, siostrzyczko. Mam na-nadzieję, że jest Ci tam lepiej. Niż tutaj. Wiesz, pamiętam te czasy gdy byliśmy dziećmi. Za-wsze mnie pouczałaś i kłóciliśmy się o nic. Chcia-łbym wrócić do takich beztroskich chwil. A-ale teraz już nie damy rady. Wiedz, że kocham cię, mała. I przepraszam za wszystko, i ja-a... - Kankuro nie mógł dalej mówić, dławił się łzami. - Że-że- żegnaj.
Następny był Gaara.
- Przepraszam. Za wszystko co źle uczyniłem wobec ciebie. Byłaś wspaniałą osobą. Wcześniej może nam się nie układało, ale potem było dobrze i.. chciałbym by było już tak zawsze. Ale to niemożliwe. Obyś czuła się lepiej tam niż tu. Bywaj.
Każdy tego wyczekiwał. I bali się tego. Pożegnanie Shikamaru i Tamayo z Temari. Zapadła grobowa cisza. Lecz nie na długo.
Chłopak już nie powstrzymując łez podszedł do dziewczyny. Nie wypowiedział żadnego słowa przez trzy minuty. A każdy czekał. On tylko płakał. Jak dziecko. Darł się. Klęczał przed nią i krzyczał z bólu. Cały mokry od łez nie mógł się ruszyć.
Dziewczynka stałą przed mamą i płakała.
- Dlaczego ?! - wykrzyczał Nara, a wszyscy wzdrygnęli się.
- Cholera, on się nie uspokoi. Choji, zabierz go stamtąd.
- Już.
Oboje podbiegli od chłopaka i odciągnęli go od trumny. Chłopak wierzgał nogami i krzyczał, aby go puścili. Błagał ich o to. Ino zabrała dziewczynkę i odeszli trochę na ubocze. Proces musiał dalej trwać.
- Shikamaru ! Weź się w garść ! - dziewczyna walnęła ręką chłopaka w twarz, a ten nagle oprzytomniał i uciszył się. Jednak nie na długo. Dziewczyna włożona już do grobu mocno wstrząsnęła chłopakiem ponownie. Lecz szybko ponownie się uciszył widząc biegnącą na środek Tamayo.
- Stop ! Chciałabym.. coś zrobić ! - wszyscy popatrzyli się na dziewczynkę.
Nagle za pomocą chłopaka podleciał do góry wielki karton kontrolowany chakrą, a projektor filmowy stanął niedaleko przed nim.
- Ja.. chciałabym coś zaśpiewać.
- Tamayo. - wyszeptał chłopak. - Mam też nagrania z gabinetu.
- Super. - odszeptała.
Muzyka się włączyła, a dziewczynka dostała mikrofon przyniesiony przez kolegę. Film również się włączył. Ukazało się zdjęcie szczęśliwej pary - Shikamaru i Temari. Tamayo zaczęła śpiewać.
[TERAZ MOŻECIE MNIE ZA TO ZABIĆ, JA BARDZO PRZEPRASZAM !- DOP. AUTORA.]
(PIOSENKA >KLIK<)
Filmu ukazywał momenty z życia Temari i Shikamaru. W jednym momencie Temari siedziała na oknie, w drugim para leżała zapatrzona w siebie, w innym się całowali, a były i takie chwile, w których Temari będąca w gabinecie dowiadywała się o swojej chorobie. Wszystko ładnie ułożone wyglądało pięknie z anielskim głosem dziewczynki. Ta na koniec ukłoniła się i powiedziała cicho 'Dziękuję', po czym zbiegła do ojca i przytuliła go.
- Tato, to dla was.
- Tamayo...
Shikamaru podszedł do trumny zostawiając dziecko przy Ino i łapiąc ziemię krzyknął i sypnął życiu w oczy. 
- Mam dość tego bólu ! Żegnaj kochanie ! - wykrzyczał i upadł na kolana.
Dziewczynę powoli zakopali. Zaczął się kolejny tłok. Każdy położył kwiaty na grobie dziewczyny. Po chwili miejsce pochówku zmieniło się w łąkę kwiatów. Smutnych kwiatów. Nawet niebo płakało; zaczęło padać.
Wszyscy się rozeszli. To koniec. Dziewczyny już nie było.
Na cmentarzu została jedynie rodzina dziewczyny. Nadal płakali. Przez całą noc.

'Ile mogliśmy zrobić przez ten czas co Ci pozostał. Ale co ja teraz o tym myślę. Już Cię nie ma. Pamiętam te wszystkie chwile. Wesołe i smutne. W każdym momencie swojego życie byłaś piękna. Rano bez makijażu i roztrzepanych włosach, w dzień ładnie umalowana, i w nocy rozmazana. Zawsze wyglądałaś kusząco. Zawsze chciałem Cię całować, przytulać, pieścić. Byłaś moim oczkiem w głowie.'
'Przelej miłość do mnie na córkę' - usłyszał w głowie.
Noc ciepła, zasnął na cmentarzu podczas gdy Tamayo poszła z wujkiem Gaarą i Kankuro do domu.


TAK SOBIE SIEDZĘ I CZYTAM WCZEŚNIEJSZE OPOWIADANIA SHIKATEMA I MYŚLĘ, ŻE TO WSZYSTKO JEST BEZ SENSU.

Komentarze

  1. KURWA ! No wiedziałam że skądś znam ten motyw do opowiadania ! A to pewnie napiłaś przez natchnienie z powodu powyżej wymienionej piosenki ..., której ja też kiedyś słuchałam :D
    Wielkie brawa za tą piękną historię !
    POZDRAWIAM :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...Kur*a nie wiem jak mam się po tym pozbierać o.o
      czuję jakiś taki ucisk w sercu.

      Usuń
    2. Nigdzie jednak nie jest napisane, że to koniec. :)

      Usuń
    3. Ale Temari nie ma ;(

      Usuń
  2. jeszce becze a co do sensu to serio nie ma sensu ale i tak wyciąga uczucia przynajmniej ze mnie ły skapują szybko ma me nieokryte kolana

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Część 20. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 10. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 3. Why didn't she tell me ? Shikatema.