Część 15. Shikatema, ha. OFICJALNY KONIEC.

NO TO CZAS TO ZAKOŃCZYĆ.

Obudził go chłodny wiatr z deszczem. Jednak to nie od tego miał mokre oczy.
- Cholera, zmienna pogada, wczoraj było ciepło. I.. czyżbym płakała przez sen ? - myślał rozglądając się i pocierając oczy. - No ładnie.
Leżał spokojnie obok grobu dziewczyny. Nie chciał odchodzić. Tylko być jak najbliżej jej. Nie dopuszczał do siebie myśli, że już jej nie będzie. Że już jej nie dotknie. Jej skóry.
- Dlaczego ? Niemożliwe. Dlaczego ?
- Shikamaru...
Chłopak ani drgnął.
- Hej, Shikamaru... To ja, Kankuro. Możemy porozmawiać ?
- Nie ma o czym. To koniec.
- Jest. Słuchaj... Wiem, że to głupie pytanie, ale jak się czujesz ?
- A jak mam się czuć ?
- Nie wiem. Możesz czuć wszystko.
- Nie umiem opisać tego co czuję. Jest źle.
- Mamy dobrego psychologa u nas. Dla Ciebie, Tamayo..
- Gdzie ona jest ?
- Z Gaarą, jest bezpieczna.
- Cześć Shikamaru.
- Co ? - chłopak podniósł głowę i spojrzał na nowo przybyłego. - Kazuki ?
- Ej, jest mi przykro. Słuchaj nie wiedziałem.
- Idź stąd ! - Shikamaru zerwał się na równe nogi. - Wynoś się !
- Hej, spokojnie - uniósł ręce w geście obronnym.
- Wypierdalaj stąd !
- Ej, ale czekaj...
Nara nie poczekał. Rzucił się na kuzyna i zaczął go bić po twarzy. Był wściekły na niego. Po chwili twarz Kazukiego była cała roztrzaskana.
- Ej, ej, Shikamaru ! - Kankuro odciągnął chłopaka. - Chcesz go zabić ?!
- Tak ! - odkrzyczał
- Ale nie możesz !
- Kaaaaazuki ! Byłeś na pogrzebie ?!
- T-tak.
- Zabiję cię !
- Zostawcie mnie. Nie daje rady.
Shikamaru przebiegł obok obok chłopaków i wybiegł z cmentarza. Płakał i przepraszał na przemian. Dobiegł do swojego domu. Miał szczęście, że nikogo nie było w domu. Wbiegł do nigdy nie używanego pokoju. Podszedł do pułki i sięgnął mocną linę.
- Muszę. - szepnął i zawiesił linę na górze, zrobił pętle i zapomniał o świecie. - Ale... chyba muszę to.. wytłumaczyć.
Wyszedł z pokoju i sięgnął z półki kartkę i długopis.

Zrobiłem mnóstwo błędów za które żałuję. Chciałbym cofnąć czas i porażce nie ulec.
Nie dam rady dłużej żyć. Czas to zakończyć. Wiem, że możecie tego nie zrozumieć.
Nie musicie. Tylko proszę, zaopiekuj się moją córką, Ino. Albo niech pójdzie z Kankuro i Gaarą.
Byleby była bezpieczna i szczęśliwa. Ale jak można być szczęśliwym gdy traci się rodziców jedno po drugim. Przepraszam Tamayo. I przepraszam was wszystkich, ale już nie daję rady.
Kocham was bardzo i dziękuję za wszystko.
Shikamaru.

Nara położył kartkę obok stołka. Wszedł na niego i założył pętle na szyi, po czym zeskoczył. Kolejny koniec. Tym razem dla niego.
***
- Wujku Gaara, tata jest już w domu ? - spytała Tamayo.
- Kankuro mówił, że po niego pójdzie, więc powinni już być. - odpowiedział Gaara.
- A jak nie, to zaczekamy. Mam klucze do ich domu. - dodała Ino.
Dochodząc do domu już z oddali zobaczyli otwarte drzwi.
- Chyba już jest.
- Chciałabym mu dać wszystkie kasety, które są w tym pokoju co nigdy go nie używaliśmy. Nikt tam nie zaglądał, więc mogłam je chować. 
- My go czymś zajmiemy, a ty pójdziesz. Może uda się go trochę.. nie wiem. Źle z nim.
Weszli do domu i od razu zaczęli się rozglądać za chłopakiem, którego nie było.
- Shikamaru ?
- Hej, Shikamaru ?!
- Tato !
- Nie zamknął drzwi ?
- To ja pójdę po kasety i będziemy na niego czekać.
Dziewczynka przeszła przez korytarz, aż do nigdy nie odwiedzanego pokoju, po czym otworzyła go. Nie spodziewała się takiego widoku.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !
- Tamayo ?! Co się stało ? - dziewczyna spojrzała na dziecko, po czym podniosła wzrok. - Shi-ka-ma-ru.. co ? Nie. Błagam ! Nie ! - Ino zaczęła płakać. - Shikamaru, jak mogłeś ! Coś Ty zrobił !
Gaara ruszył do dziewczyn i również zaskoczyło go to, co zobaczył, jednak nic nie powiedział.
Tamayo podbiegła do stołka i sięgnęła po kartkę. 
- Jest list ! - krzyknęła i przeczytała go.
Wszyscy stali osłupieni, a ona uciekła z domu, przebiegła przez wioskę, aż do wyjścia.
5 lat później.
Tamayo mieszka w Sunie wraz z Gaarą i Kankuro. Bardzo chcą być szczęśliwi, jednak wspomnienia im na to nie pozwalają. Ale wierzą, że będzie lepiej. Żyją.

Komentarze

  1. T^T Dramat!psychologiczny!
    Cholera nie dość że Shikamaru się powiesił to jeszcze Tamayo :,( W dodatku opowiadanie się skończyło T^T
    Mam takie pytanko:
    O kim i o czym będziesz dalej pisać :) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślę i myślę, że nie mam ochoty pisać o niczym innym, niż o Shikatema. Muszę zacząć coś nowego, tylko potrzebny mi motyw przewodni. A i o ile się nie mylę znajdziesz na moim blogu jeszcze cztery opowiadania o Shikatema. Jedno 3 częściowe, drugie takie bardzo krótkie i dwa jednoczęściowe.
      Albo napiszę coś z innego anime.. Masz jakieś pomysły ? :)

      Usuń
    2. Hmm coś ciekawego i równie zaskakującego jak Naruto oraz paringi z tego anime ? Raczej nie mam żadnych sugestii , ale jak mi coś wpadnie do głowy to z chęcią się do cb zgłoszę :) A co do kolejnego opowiadania to już lecę je czytać :)

      Usuń
  2. Pisz o ShikaTema, ale następnym razem nikt ma nie umierać. ;_;


    I najlepiej hentai... XD *Zbok*

    OdpowiedzUsuń
  3. dopiero co się uspokojiłam albo jak kto woli doprowadziłam do względnego porządku a tu znowu jak on mógł ją zostawić...ich wszystkich zostawić zachował się samolubnie .znów drżę kapie mi z mosa i oczu p.s. skąd mam tyle łez do jasnej cholery!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Część 20. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 10. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 3. Why didn't she tell me ? Shikatema.