Część 8. Shikatema, ha.

Trochę przekleństw. Ogólnie nie lubię dodawać ich do opowiadań, ale teraz to wyjątek.

- Tamayo, to jest Kazuki, mój kuzyn.
- Masz córkę ? - zdziwił się szatyn - Z kim ?
- Z nikim. - Shikamaru odwrócił głowę.
- Z mamą ! - krzyknęła dziewczynka.
Kazuki zaśmiał się i wszedł w głąb mieszkania.
- Ładnie tu.
- Dlaczego w ogóle tutaj jesteś ?
- Nie mam gdzie mieszkać.
- Eh. - brunet podrapał się po głowie.
- Gdzie jest balsam do ciała ? - Temari wyszła z łazienki w samej bieliźnie.
- Uuuuuuu, Shikamaru - szturchnął chłopaka. - żeś sobie niezłą sztukę wyrwał.
- Co ?! - dziewczyna spanikowała i wróciła się po ręcznik - Kto to jest ?!
- Kazuki, miło mi.. - chłopak podszedł do dziewczyny i ucałował ją w rękę. - Twoja godność ?
- Dlaczego on tutaj jest ? - Temari wyrwała rękę.
- Nie wiem. - Nara pokręcił głową.
- To zaszczyt mieszkać z tak piękną kobietą jak ty.
- Zostaw ją. - krzyknął Shikamaru.
- Hahahahahahahahahaha, zazdrosny ?
- Zamknij się !
- Hahahahahhahahahha.
Temari nie wytrzymała. Wstała i dała nowemu w twarz.
- Zam-knij się. - wydukała przez zaciśnięte zęby.
- O ty mała suko ! - zamachnął się i oddał dziewczynie w twarz, po czym z kolana w brzuch, a na końcu odepchnął ją na ścianę.
- Cholera ! - krzyknął chłopak i rzucił się na kuzyna. - Ty skurwielu, ty damski bokserze.
Kazuki mając Shikamaru na plecach rzucił się tyłem na podłogę waląc przy okazji dziewczynkę. Tamayo straciła przytomność, a Shikamaru wygrzebując się spod kuzyna poczołgał się do córki.
- Co to miało znaczyć ty pojebie ? - Temari wrzasnęła, otarła krew z czoła, po czym ruszyła na chłopaka wyciągając po drodze kunaia Shikamaru. Po chwili nóż znalazł się na odległość 5 centymetrów od ciała chłopaka kiedy to ten złapał rękę dziewczyny i wykręcił ją. Dziewczyna przez chwilę szamotała się, po czym wylądowała ponownie na ścianie i tym razem nie mogła się ruszyć. Shikamaru tymczasem próbował ocucić córkę.
- Tamayo ! Obudź się ! Dziecko ! - klepał ją po twarzy, a następnie zaczął wykonywać masaż serca, choć wychodziło mu to kiepsko.
- Idź po Sakurę ! - krzyknęła blondynka.
Gdy brunet wybiegł, kuzyn skorzystał z okazji i podniósł dziewczynę za włosy.
- Jak Ci na imię ?
- Te-ugh ugh ugh- Temari. - szarpała się.
- To ci nie pomoże kochanie. Będzie tylko bardziej boleć.
Dziewczyna kopnęła chłopaka w brzuch, a ten walnął nią kolejny raz o ścianę.
- Ty dziwko !
- Zostaw mnie ty pojebie, ty szmaciarzu !
- Ciekawe czy w łóżku też masz taką niewyparzoną gębę, pizdo.
- Zostaw skurwielu !
Kazuki rzucił dziewczynę na podłogę w sąsiednim pokoju. Stanął nad nią i opuścił spodnie.
- Obciągnij mi !
Facet złapał ją za włosy i przyciągnął do swojego członka. Dziewczyna zaczęła się szarpać, ale to nic nie dało. Ponownie walnął nią o podłogę. Nachylił się nad nią, ściągnął z niej majtki i przejechał palcem bo waginie.Oblizał wolno wargi. Przysunął się i objechał językiem całą cipkę.
- Idealnie. - powiedział.
Ukląkł przed dziewczyną, aby następnie w nią wejść. Przerażona dziewczyna była zbyt obolała by się dalej szarpać. Najmniejszy ruch sprawiał jej ogromny ból. Postanowiła krzyczeć. I krzyczała.
- Zamknij mordę, kurwo. - dał jej z liścia w twarz.
Kazuki wchodził coraz szybciej i głębiej; dyszał dziewczynie prosto w twarz, kiedy ta nie mogła się ruszyć. Dziewczynie poleciały łzy.
- Zostaw... - szepnęła.
Obłęd w oczach faceta nie dostrzegał strachu i bólu dziewczyny.
- Do-dochodzę ! - krzyknął.
Euforia przepełniała chłopaka. Po chwili spuścił się w dziewczynę.
- Nie ! - krzyknęła po fakcie, lecz bezsilna nawet nie mogła się podnieść. Chłopak wyszedł z niej, schował członka i popatrzył na przestraszoną i gołą, obolałą Temari.
- I co, suko ? - powiedział i napluł jej na twarz.
- Gdzie ona jest ? - krzyknęła Sakura wpadając do domu. Shikamaru wbiegł zaraz za nią.
- Tam. - wskazał ręką, po czym rozejrzał się po domu. - Temari ?
Sakura przystąpiła do leczenia jej ran oraz ocucenia jej.
- Temari ? Kazuki ? - spytał przestraszony.
Odpowiedział mu cichy szmer dobiegający z pokoju obok.
- Te-temari ? - idąc w stronę źródła dźwięku chłopak wyjął dość spory nóż.
Wszedł, a pierwsze co zobaczył byłą naga Temari. W oddali ujrzał Kazukiego.
- Zabiję Cię. Zajebię Cię jak psa, za to, co jej zrobiłeś !
- Stary, ma przed sobą całe życie, trzeba się czasem zabawić !
Nara spuścił wzrok.
- Całe życie, mówisz ? - zaśmiał się nerwowo. - Wyjdź.
- Co ?
- Wyjdź.
- To już nie chcesz mnie zabić ?
- Zamknij się i wyjdź.
Kazuki ruszył w stronę wyjścia. Mijając Shikamaru popatrzył mu w oczy, po czym wypluł trochę krwi. Nara nie mógł się powstrzymać. Wbił chłopakowi nóż w brzuch.
- Teraz idź.
Szatyn wybiegł z mieszkania.
- Temari ?
- Trochę mi słabo. Co z Tamayo ?
- Odzyskała przytomność ! - krzyknęła Sakura,
Rodzice odetchnęli z ulgą.

Komentarze

  1. Trochę przekleństw , również nie lubię ich używać , ale teraz zrobię wyjątek.
    Kurwa co się dzieje ?! Ja pierdole , no! Nie powiem że rozdział mi się nie podobał , ale czemu Shika nie wpadł na czas do pokoju i nie obciął mu jaj?! Powinien wykastrować skurwiela na miejscu!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się !!! BOŻE OKROPNE ! znaczy rozdział git ale no wiecie .. grrrrr

    OdpowiedzUsuń
  3. czemu on go odrazu nie zabił tacy ludzie nie powinni być poczęci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jest coś takiego jak równouprawniwnie a tacy skrwiele myślą że mogą robić co chcą?! CZYBA IM SIĘ COŚ POMYLIŁO

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Część 20. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 10. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 3. Why didn't she tell me ? Shikatema.