Część 2. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Wstałam wcześnie rano. Obudziły mnie ptaki śpiewające swoje poranne pieśni. Usiadłam i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Rozejrzałam się po pokoju. Całkiem ładny. Pewnie mało używany. Westchnęłam. Chyba muszę iść do łazienki. Sięgnęłam ze swojej torby ręcznik, którym się owinęłam, czyste ubranie oraz szczotkę i kilka kosmetyków, po czym wyszłam z pokoju.
Strasznie cicho. Czy Shikamaru jeszcze śpi ? No tak, co za leń. Ale gdzie jest łazienka ? Chyba będę musiała sprawdzić wszystkie pomieszczenia. No pięknie.
Otwierałam powoli każde drzwi z nadzieją, że to właśnie w tym pokoju jest łazienka, lecz za każdym razem się zawiodłam. Zostały ostatnie drzwi. Ostrożnie podeszłam do nich. Przecież jeszcze nie znalazłam Shikamaru. Dotykam drzwi i powoli je przesuwam. Widok który ujrzałam nie zdziwił mnie zbytnio. Shikamaru leżący w futonie. I do tego śpi. Super. Trzeba go obudzić. Podchodzę i klękam obok niego. Łapię za ramię i lekko szarpię.
- Obudź się leniu.
- Co ? O boże. - przetarł twarz rękoma. - Co chcesz. I.. w co ty jesteś ubrana ? Mmmmm, podoba mi się.
- Nie dość, że leń i głupek to jeszcze zboczeniec.
Nie wytrzymałam i zamachnęłam się, by walnąć go w twarz, a ten niestety złapał moją rękę.
- Pamiętaj, że jestem silniejszy.
- To groźba ?
- Możesz to tak nazwać.
- Dobra. A  teraz puść mnie.
- Nie.
- Puść.
Puścił, a ja rozmasowałam nadgarstek.
- Czego chcesz ?
- Gdzie jest łazienka ?
- Czyli że muszę wstać.
- Wystarczy, że mi powiesz.
- W salonie jest przejście.
- Niby gdzie ?
- No właśnie. Muszę wstać. Jakie to upierdliwe.
No i wstał. Zaraz. Czy on jest w samych bokserkach ? Wpatrzona w niego jak w obrazek nadal klęczałam.
- Co się tak patrzysz ?
- Co ? A, nie. Ej, może się ubierz.
- Po co ? Zaraz idę spać.
Westchnęłam, po czym wstałam i ruszyłam za nim. Doszliśmy do końca salonu, a on złapał ścianę i przesunął. A więc to nie ściana tylko drzwi.
- Tajna łazienka ?
- Po prostu schowana, masz coś do tego ?
- Nie, nic.
Weszłam do łazienki i zasunęłam drzwi, po czym oparłam się o nie. Boże, jakie on ma ciało. Piękne, umięśnione ciało. Dobra, koniec wychwalania jego cudownego ciała. Muszę się ogarnąć.
Wyszłam pod prysznic i zmoczyłam swoje ciało i włosy. Nałożyłam płyn do mycia i delikatnie umyłam się.
Wychodząc nałożyłam ręcznik na wilgotne włosy oraz obłożyłam się nim, by się za chwilę wytrzeć. Gdy wykonałam tę czynność, ubrałam się w krótkie czarne spodenki spod których wystawała siateczka oraz przylegającą do ciała bluzkę z dekoltem. Skoro nie mam żadnej misji, mogę trochę poleniuchować.
Wyciągnęłam kosmetyki. Nałożyłam na czoło, nos, podbródek oraz pod oczami krem rozświetlający, a następnie wytuszowałam rzęsy. Sięgnęłam szczotkę i rozczesałam swoje wilgotne włosy. Postanowiłam ich dzisiaj nie wiązać, niech odpoczną.
Zebrałam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam z łazienki. O dziwo Shikamaru stał przed nią.
- Miałeś pójść spać.
- Wiem, ale nie daj.. - chłopak podniósł głowę. - ładnie wyglądasz.
Zarumieniłam się, a on to dostrzegł i się uśmiechnął. Chciałam przejść, lecz on złapał mnie za nadgarstek.
- Poczekaj.
Przysunął się i przytulił mnie. O boże, jest tak blisko. Ale co on zrobił. Jak to możliwe, że mnie przytulił ?
- C-Co ty robisz ?
- Przepraszam. - szybko mnie puścił.
- Co to miało być ?
- Nic. Ah, idę. Jakie to upierdliwe. - i poszedł do swojego pokoju.
Co ? Hej. Moje serce mocniej bije. Ale dlaczego on to zrobił ? Muszę się go spytać.
Poszłam do swojego pokoju, by odłożyć rzeczy, a następnie udałam się do pokoju Nary.
- Mogę ?
- T-tak.
Ostrożnie weszłam do środka, podeszłam do chłopaka i usiadłam na przeciwko niego.
- Jej, ubrałeś się. Ale i tak do połowy.
- Problem ? - uśmiechnął się.
- Nie. - odwzajemniłam uśmiech.
- Więc.. dlaczego mnie przytuliłeś. ?
- Tak wyszło.
- Ahaa. No, ale.. coś się stało ?
- Nie.
- A dlaczego zaprosiłeś mnie do siebie do domu ?
- Nie wiem. - odwrócił głowę. - Nie pytaj o takie rzeczy.
- Ale nie bulwersuj się.
- No.. a ty dlaczego przyszłaś do Liścia ?
- Wakacje. Uciekłam od papierkowej roboty.
Chłopak zaśmiał się.
- No co ? - również się śmiałam.
Było dobrze. Śmiałam się przy nim.
- Boże, jakie urocze dołeczki.
- Ej. - zakryłam poliki dłońmi nadal się śmiejąc. - Nie są urocze.
- Są.
- Bardzo zabawne.
- Słodka jesteś.
- Co ?
- Nic.
- Ej, słyszałam.
- No to co się pytasz.
- Powtórz to.
- S-Słodka jesteś.
- Dzięki.
Przysunęłam się i pocałowałam go w policzek, a on wzdrygnął się.
- Nie spodziewałem się.
- Ja też nie.
Nagle zaburczało mi w brzuchu.
- Przepraszam.
- Nie ma co, chodź, zrobię śniadanie.
Wstaliśmy i poszliśmy do kuchni. Shikamaru zaczął przygotowywać śniadanie.
- Pomóc Ci ?
- Nie trzeba.
Zaśmiałam się.
- Co Cię tak bawi ?
- Przyszedłeś kiedyś z dziewczyną i poszliście razem spać, że Twój ojciec wczoraj Cię upomniał ?
- Nie. - podrapał się w głowę.
- To niby co ?
- Nie wiem.
- Jesteś pierwsza.
- Pierwsza w czym ?
- Jesteś pierwszą dziewczyną, która nocuje w moim domu.
- Nie wiedziałam.
Popatrzyłam się na niego.
- Wiesz co... - podeszłam do chłopaka i ściągnęłam mu z włosów gumkę. - Rozpuść te włosy.
- Dlaczego.
- Tak ci ładniej.
- Sp-spoko.
- Gdzie masz fajki ?
- Chcesz mi je zabrać ?
- Chcę zapalić.
- Ty palisz.
- Zdarza się. Nawet. Często. Codziennie.
Shikamaru wyjął z kieszeni spodni paczkę i podał mi ją. W paczce była również zapalniczka. Wyjęłam jednego szluga i zapaliłam go, po czym oddałam papierosy chłopakowi.
- Ojciec lub matka mówią coś na to, że palisz ?
- Czepiają się tylko gdy palę przy nich. Więc staram się to ograniczać w ich pobliżu.
- Spoko.
Powiedziałam i zaciągnęłam się.
10 minut później śniadanie było gotowe. Zjedliśmy. Po śniadaniu Shikamaru walnął się na kanapę i rozłożył na niej zajmując całą.
- A ja to co ?
- Chodź tutaj. - wskazał aby położyła się obok niego.
- No nie wiem.
- No chodź. Chcę się o coś spytać.
- A o co ?
- Powiem, jak się położysz.
Podeszłam i zrobiłam jak on mówił. Po chwili leżeliśmy obok siebie bardzo blisko. Słyszałam jego bicie serca. Czyżby biło tak mocno jak moje ?
- To o co chcesz się spytać ?
- Właściwie potrzebuję rady. Jest pewna dziewczyna.
- Szkoda, że nie chłopak.
- Nie jestem gejem.
- Zapunktowałbyś, gdybyś nim był.
- Nie ważne. Więc jest dziewczyna, która mi się podoba. Ale ona o tym nie wie. Nie wiem czy powinienem jej o tym powiedzieć, bo nie znam jej zbyt długo.
- Wal prosto z mostu. Nic się stracisz.
- Naprawdę ?
- Tak.
- Temari.
- Tak... ?

Komentarze

  1. Hej :D
    Dopiero co odkryłam Twojego bloga, ale nie żałuję ^^ Jednak żeby skończyć w takim momencie?! Nie wybaczę ;-; No ja chcę wiedzieć co będzie dalej ;-; No pliiis musisz napisać bo nie wytrzymam ;-;
    W ogóle rozdział mi się bardzo podobał :D Shikamaru był taki słoooodki ^^ No nic... czekam na następną notkę :D
    Weny!!
    ~Mika

    OdpowiedzUsuń
  2. "- Po co ? Zaraz idę spać." haha jak zwykle nasz Shika rozwala system jednym zdaniem :D
    Wypasiony rozdzialik ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. oni są świetni

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Część 20. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 10. Why didn't she tell me ? Shikatema.

Część 3. Why didn't she tell me ? Shikatema.